23.09.2014
Przepraszam, że tak długo nie dawałam znaku życia. O blogu nie zapomniałam, jednak ostatnio moje życie jest tak zakręcone i tak dużo mam na głowie, że zupełnie nie jestem w stanie skupić się na następnym rozdziale. Dziękuję za to, że wciąż wchodzicie, czytacie i komentujecie. Gdy tylko coś się ruszy, natychmiast Was o tym powiadomię!

sobota, 7 czerwca 2014

Dziękuję! + część nowego rozdziału

Jestem w samym środku sesji. W tym tygodniu czekają mnie trzy najcięższe egzaminy, na które umiem... właściwie nic nie umiem. Jednak z racji tego, że blog przekroczył całkiem imponującą liczbę 30 tysięcy wyświetleń, a obserwatorów doczekałam się aż 50-ciu, bardzo, ale to bardzo chciałam coś opublikować, żeby Wam po prostu podziękować. Jest to część następnego rozdziału. Długość może nie jest porażająca, ale tak naprawdę ta mała część jest rozmiarów moich pierwszych rozdziałów, więc już nie narzekajcie. Naprawdę jestem zarobiona ;). Jeśli wolicie poczekać na całość, to oczywiście nie ma sprawy!

P.S. Zostałam nominowana do Liebster Award. Tutaj znajdziecie moje odpowiedzi.


Gorąco. Było jej okropnie gorąco. Szczelnie przykryta ciepłą kołdrą, w ciasnych objęciach chłopaka czuła, jak jej rozpalone czoło i policzki niemal parują od wysokiej temperatury. Szyja bolała ją niemiłosiernie od leżenia zbyt długo w tej samej pozycji i właściwie nie mogła się doczekać kiedy wreszcie rozciągnie skurczone mięśnie. Jej stopy zakleszczone były między jego nogami tak mocno, że zapewne nie zdołałaby poruszyć dużym palcem u nogi.
Sęk w tym, że nawet nie próbowała tego sprawdzić.
Odkąd otworzyła oczy, a podejrzewała, że od tego momentu minęło już co najmniej kilkanaście minut, nie poruszyła się ani o milimetr. Patrzyła gdzieś przed siebie, wzrokiem całkowicie pozbawionym emocji, podczas gdy jej umysł szalał, zalewając ją tysiącem chaotycznych obrazów i uczuć, które znikały równie szybko, co się pojawiały. Zanim zdołała poświęcić jednej myśli więcej uwagi, już jej nie było, a na jej miejsce wkradała się nowa, jeszcze bardziej niepokojąca niż poprzednia. Hermiona jednak nie była zaniepokojona i ten fakt był najbardziej niepokojący ze wszystkich…
Czuła się po prostu bezpieczna — wtulona w jego klatkę piersiową, mała i... bezbronna. Nie potrafiła pojąć, dlaczego to ostatnie słowo, którego zresztą szczerze nie cierpiała, teraz tak trafnie określiło jej stan. Jak mogła czuć się bezpieczna i bezbronna jednocześnie? Przecież to bez sensu.
Wsłuchiwała się w jego równomierny oddech, czując jak ręka chłopaka przerzucona przez jej talię, choć rozluźniona, wciąż dość mocno przyciskała jej ciało do jego piersi. Nieświadomie nabierała powietrza razem z nim.
Naprawdę jeszcze doszukujesz się tu jakiegokolwiek sensu?
Już po raz drugi budziła się z nim w łóżku, a Malfoy znów przekroczył kolejną barierę bliskości, której nigdy przedtem nie doświadczyła. Nie rozumiała, dlaczego akurat on, dlaczego nie zadbała o to, by takie momenty dzieliła z... kimś innym... Kimś bliskim. Z kimś, kogo chociaż lubiła, do jasnej cholery! Przedziwna tęsknota zakiełkowała w jej sercu, ale przezornie szybko ją zdeptała. Żadnego użalania się nad sobą.
Mała zmarszczka pojawiła się miedzy jej brwiami.
Wtedy chłopak poruszył się nieznacznie, obejmując ją jeszcze ciaśniej i westchnął cicho w jej włosy. Zesztywniała, czując coś twardego ocierającego się o jej pośladki. Czy to... Czy to jest...?! Wstrzymała oddech, ale było już za późno — wstydliwe wspomnienia przebiły się przez wszystkie mury obronne, jakie zdołała wokół siebie ustawić odkąd tylko otworzyła oczy. Nagle znów poczuła jego usta na swoich, jego dłonie mocno ściskające jej biodra, gdy siedziała mu na kolanach, smukłe palce na jej karku... I nie mogła nic poradzić na falę gorąca, która przeszła przez jej ciało, zatrzymując się gdzieś w okolicach podbrzusza. Serce dudniło jej w piersi i miała wrażenie, że słychać je teraz w całym pokoju.
Musiała stąd jak najszybciej uciekać. Nie mogła tu być, gdy chłopak się obudzi. Tego jej stłamszona duma z pewnością by nie zniosła. Cudem zdołała wyswobodzić się z jego kończyn, chociaż kilka razy zatrzymywała się w połowie ruchu, kiedy miała wrażenie, że jego oddech niebezpiecznie przyspieszył. Gdy wreszcie położyła bose stopy na puchatym dywanie, odetchnęła głośno z ulgą.
Na dworze wciąż lało, a z lekko uchylonego okna przedostał się zimny podmuch wiatru, który pokrył jej odkryte ramiona gęsią skórką. Wzdrygnęła się, ale zignorowała nagłą ochotę, by znów schować się pod ciepłą kołdrą i poczuć jego ramiona wokół siebie, bez których teraz było jej dziwnie pusto. Uświadamiając sobie, o czym myśli, znów drgnęła, tym razem czując narastającą panikę, po czym zerwała się w kierunku szafy, wyciągnęła z niej długi, ciemnogranatowy sweter i zarzuciła go pośpiesznie na siebie. Wystarczyło tylko zabrać różdżkę spod poduszki oraz szklaną butelkę, która stała oparta o nogę łóżka, i już była na dole, dumna, że udało jej się nie spojrzeć na pogrążonego w śnie chłopaka ani razu odkąd podniosła się z materaca.
Kuchnia, idealnie biała i błyszcząca, jak zwykle ginęła w półmroku, a nikłe światło z trudem przedostające się przez dziury w żaluzjach było szare i nieprzyjemne. Hermiona poczuła się tutaj dziwnie nieswojo. Nie lubiła tego domu. Kojarzył jej się z zamknięciem, ciemnością i nieustającą kłótnią. Już wyczekiwała momentu, w którym wreszcie spakuje wszystkie swoje rzeczy (a było ich bardzo niewiele) i pożegna się z tym miejscem raz na zawsze.
Twarze Rona i Harry'ego znów zamajaczyły jej przed oczami, na co poczucie winy i strach natychmiast zawiązały jej ciasny supeł w żołądku. Tym razem was nie zawiodę, powtórzyła w głowie po raz setny. Znajdę was, choćby miała to być ostatnia rzecz, jaką zrobię w życiu. Ściągnęła brwi i kiwnęła nieznacznie głową, jakby chciała tym gestem kogoś przekonać, że zdoła dotrzymać tę obietnicę. Tym razem wyobraziła sobie swoich przyjaciół całych i zdrowych, pochylających się w skupieniu nad skomplikowanymi planami znalezienia horkuksów, gdzieś w nieznanym, ale na pewno bezpiecznym miejscu. Niemal uwierzyła w ten obraz i iskierka nadziei niemrawo zatliła się w jej sercu.
Tak, Hermiona, skup się na tym. To są te dobre, właściwe myśli... Znów nieświadomie pokiwała głową i otworzyła lodówkę, szybko przelatując wzrokiem po jej zawartości. Wcale nie była głodna, ale uznała, że rozsądniej będzie coś zjeść. Od teraz będzie rozsądna. Nie pozwoli sobie już na żaden błąd. A Malfoy... Przełknęła ślinę. O wczorajszym masz zapomnieć. Po prostu... zapomnij... nawet jeśli to była twoja... wina. Poczuła jak na policzkach wykwita jej okropny rumieniec, a klatka piersiowa ugina się pod nieprzyjemnym ciężarem wstydu. Drżącymi rękami wyjęła masło i żółty ser, którego zostały zaledwie dwa plasterki w plastikowym opakowaniu.
Dlaczego, dlaczego, dlaczego, do jasnej cholery, to zrobiłaś?! Co cię podkusiło?! Otworzyła jedną szafkę, później drugą, prawie wyłamując ją z zawiasów, aż w końcu znalazła resztkę chleba. Położyła bochenek na lśniącym blacie i zaczęła go zajadle kroić, próbując w ten sposób strząsnąć z siebie jego ręce, bo znów poczuła je na swoim ciele. Nieudolnie blokowane obrazy zaczęły ponownie ją atakować, na co jej oddech zdradliwie przyspieszył. Czuła się upokorzona, że był w stanie wywołać w niej takie reakcje, które nie dość, że były dla niej całkowicie nieznane, to wydawały jej się zbyt... silne. Nawet jeśli nie miała porównania.
Okazało się jednak, że największe upokorzenie miało dopiero do niej dotrzeć. Już wolno żuła kanapkę, oparta o blat, który nieprzyjemnie wbijał jej się w plecy, gdy przypomniała sobie moment, w którym Malfoy odsunął ją od siebie... stalowe, wściekłe spojrzenie i to okropnie zachrypnięte "Granger, nie", które teraz dźwięczało jej w uszach.
Ale ona nie mogła przestać... jak napalona, niewyżyta nastolatka znów się na niego rzuciła.
Hermiona jęknęła żałośnie i schowała twarz w dłoni.
Uciekaj stąd. Uciekaj zanim się obudzi! Dasz sobie radę sama!
Zamiast jednak brać nogi za pas, odwróciła się jedynie w stronę blatu i sięgnęła po elektryczny czajnik, by nastawić wodę na herbatę.
Powinnaś być mu wdzięczna, że nie wykorzystał okazji. Powinnaś mu dziękować na kolanach, że to przerwał, skoro sama nie byłaś w stanie!
Zagryzła dolną wargę, bo ta zaczęła lekko drżeć. Czuła rozgoryczenie i nie rozumiała dlaczego. Wstyd i wyrzuty sumienia mogła zaakceptować — oczekiwała ich nawet. Ale gorycz?
I czy rzeczywiście nie była w stanie wtedy przestać? Sekundę po tym, jak zadała sobie to pytanie, znała już odpowiedź, która doprowadziła ją niemalże do stanu obezwładniającej paniki. Nie była. Nie była w stanie…
Znów miała ochotę rzucić się do ucieczki, ale nogi wrosły jej w podłogę.
Co by było, gdyby wtedy nie przerwał?!
Teraz mogła jedynie pocieszać się, że w tamtym momencie nie obchodziło ją, że to Malfoy. Nie była nawet wtedy tego do końca świadoma. Był dla niej kimś, kto wyciągnął ją z koszmarnych wizji, dał niespodziewane oparcie, a później... A później był kimś, kogo nie mogła przestać całować.
Pogrążona w myślach nie spostrzegła kiedy woda przestała bulgotać i zaczęła powoli stygnąć. Wzdychając, nacisnęła więc mały przycisk ponownie, a kuchnię znów wypełnił cichy szum.
— Hej.

* * *

Czuł się... wypoczęty. Nie pamiętał kiedy ostatni raz po obudzeniu nie musiał oczyszczać swojego umysłu z nękających obrazów, by wyzbyć się koszmarów, które na długie godziny wpędzały go do tej drugiej, straszliwej rzeczywistości, z której rano ciężko było mu uciec. Tym razem żadnych koszmarów. Właściwie żadnego, choćby najmniejszego, nic nieznaczącego snu.
Niesamowite.
Otworzył wolno oczy, rozkoszując się tym dawno zapomnianym stanem. Nie spodziewał się jednak, że zamiast swojej znienawidzonej sypialni, zobaczy wnętrze całkowicie innego pokoju. Momentalnie uniósł się na łokciach i rozejrzał się nieprzytomnym wzrokiem wokół siebie. Dopiero po kilku bardzo długich sekundach trwania nieruchomo w jednej pozycji, wspomnienia z nocy zaczęły do niego wracać, przynosząc ze sobą te same uczucia i ten sam dotyk.
Znów siedziała mu na kolanach, wplatając drobne palce w jego włosy, przyciśnięta do niego tak mocno, że ciężko im było oddychać.
Draco Malfoy był bardzo wrażliwy na zapachy i na właściwe perfumy gotów był wydać fortunę. Zapach, który unosił się teraz z gładkiej pościeli, otaczając go z każdej strony, był jednak nieporównywalny do żadnego, jakiego kiedykolwiek poczuł i już wiedział, że nie trudno będzie mu się od niego uzależnić.
Potrzebował zimnego prysznica. Natychmiast.
Lecz gdy wyszedł z łazienki dziesięć minut później, jego myśli wciąż krążyły wokół jednej osoby, czy tego chciał, czy nie. Uznał więc, że przyszedł czas, by zachować się jak prawdziwy, dorosły, dojrzały człowiek. Którym był.
Błyskawicznie zaplanował więc grzeczną, kulturalną i zapewne lekko niezręczną rozmowę, w której powie Granger dokładnie to, co będzie chciała usłyszeć.
"To, co wydarzyło się tej nocy było całkowicie niepotrzebnym komplikowaniem naszej i tak już skomplikowanej relacji. Było to głupie, nieprzemyślane i stało się pod wpływem impulsu, którego żadne z nas nie było w stanie przewidzieć. Wczorajszy incydent trzeba zwyczajnie puścić w niepamięć i skupić się na istotnych sprawach — wyzwaniach, jakie nas czekają w tych niepewnych czasach... Nieważne, że rzucę się na ciebie przy pierwszej lepszej okazji i chociaż zwaliłem sobie dwa razy przed chwilą pod prysznicem, wciąż mi staje na samą myśl, że...."
Kurwa.
Pieprzona Granger.
Do czego to doszło?
Zarzucając na siebie ciepłą bluzę i wciągając jeansy wciąż był jednak pełen nadziei, że tym razem uda im się uniknąć kłótni. Musiał to jedynie właściwie rozegrać.

29 komentarzy:

  1. Ojej! Ja chce jeszcze! Zdawaj szybko te swoje egzaminy na 5,0 i pisz pisz! Strasznie latwo uzaleznic sie od Twojego opowiadania. Uwielbiam je! Jest fantastyczne.
    Powodzenia na egzaminach, kopniak w tylek na szczescie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobało, tak dobrze opisałaś uczucia tej dwójki że aż mam ciary na plecach a tekst Draco, który skreśliłaś, wyrzucił mnie z butów. Brawo :)

    Czekam na więcej, i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. ohoho... no to się porobiło; rozdział, a raczej jego fragment genialny; powodzenia w sesji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście mnie nie zawiodłaś :) Nawet ten krótki rozdział poprawił mi humor tak niesamowicie! Bałam się, że już nie wrócisz po tej ocenie, która szczerze powiedziawszy, nie miała sensu. Cieszę się, że nadal piszesz :)
    Oczywiście najbardziej spodobał mi się fragment myśli Malfoya <3
    Czekam bardzo bardzo niecierpliwie na dalszą część rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo, bardzo cudowne! Co z tego, że krótkie, jak zawiera tyle treści? Z niecierpliwością czekam na dalszą część tego rozdziału! :)
    Miło jest przeczytać coś dobrego, oderwać się na chwilę od codzienności :)
    Z sesją życzę powodzenia, byś potem miała dużo wolnego czasu i wypoczywała, no i oczywiście żadnych poprawek! Powodzenia :)
    Pozdrawiam
    Baś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki dziewczyny! Jak zawsze miło słyszeć, że wam się podoba i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie napiszę wszystkie egzaminy i będę mogła przysiąść do rozdziału ;) Poza tym chciałabym sensownie zakończyć pierwszą część tego bloga przed wakacjami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyno, masz niesamowity talent.:-)
    Żeby przeczytać wszystkie dostępne rozdziały zarwałam pół wczorajszej nocy. I choć teraz jestem niewyspana to wiem, że było warto.:-)
    Powodzenia z egzaminami. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Serdecznie pozdrawiam,
    Guardian Angel

    Ps. Nie widzę niestety żadnej zakładki ze spamem, więc pozostawię tutaj link do swojego bloga i nieśmiało poproszę o opinię ( jeśli chcesz oczywiście). Nie jest to darmione, jednak uważam, że to historia godna uwagi.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie obiecuję, ale zostawiaj! Chociaż i tak bym pewnie cię prześledziła po profilu ;)

      Usuń
    2. http://hope-i-jonathan.blogspot.com/

      Usuń
  8. Genialnie i krótko. Rozbudziłaś moją ciekawość jak potoczy się ich konfrontacja. Zastanawiam się jak to rozegrasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Malfoy chce to rozegrać "właściwie", ale czy mu to wyjdzie to już inna historia ;)

      Usuń
  9. Witam serdecznie ;D

    Chciałabym cię poinformować, że nominowałam cię do Liebester Award. Szczegóły na: http://smak-slow.blogspot.com/2014/06/liberstar-blog-avard.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Przybyła Ci czytelniczka! Wczoraj trafiłam na Twojego bloga i tak mnie wciągnął, że zaszyłam się w domu i przeczytałam wszystko. Wspaniałe, oryginalne! Nie sądziłam, że jakiekolwiek Dramione może mnie jeszcze zaskoczyć, a tu proszę. Podoba mi się umiejscowienie akcji, że dzieje się poza obrębem Hogwartu, no i zagubiony w świecie mugoli Malfoy wygrał wszystko! Masz bardzo dobry styl, czyta się na jednym tchu, nie zanudzasz, emocje doskonale opisane, może odrobinę zbyt łatwo przyszło pannie Granger się zadurzyć w Draconie? Ale jakoś tak bardzo mi to nie przeszkadzało, wszystko wynikło tak... naturalnie. Ech, chwalę i chwalę, ale naprawdę nie ma się do czego przyczepić! Z niecierpliwością wyczekuję nowości, ciekawa jestem jak to teraz między nimi będzie wyglądało, mam tylko nadzieję, że nie będzie nagle wielkiej miłości i czułych słówek (tak, romantyczka ze mnie żadna).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie też romantyczka żadna, więc możesz spać spokojnie ;) Super, barrrrdzo się cieszę, że tu zawitałaś i planujesz zostać. Muszę przyznać, że zwróciłaś uwagę na jedną z rzeczy, które mam sobie do zarzucenia - czyli rzeczywiście za szybko. Nagięłam rzeczywiście charakter Hermiony do swoich niecnych celów, chociaż wcale nie miałam tego w planach. Gdybym teraz miała pisać od nowa, na pewno zwolniłam akcję, rozciągnęłabym to przede wszystkim w czasie. Z tymże, jeśli rozdziały wychodzą tak rzadko, to sporo osób zaczęło się niecierpliwić, że to już np. czternasty rozdział i nic się nie dzieje - bohaterowie stoją w miejscu. Ale skoro to aż tak bardzo nie raziło, to muszę być zadowolona, bo nie chce mi się poprawiać wcześniejszych rozdziałów. Rozdział właśnie zasiadam pisać, mam jeszcze jeden (lub dwa :( ) egzaminy w przyszłym tyg, ale spróbuje się wyrobić do niedzieli ;)
      Też pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie zwróciłam uwagi z jaką częstotliwością piszesz, ale w zasadzie masz rację, mogłoby się zrobić monotonnie na dłuższą metę, a tak jest ciekawie i coś się dzieje :) Poza tym to historia o ich miłości, także w końcu to musiało nastąpić :D Nic się nie przejmuj i nie poprawiaj! Napisałam, że trochę za szybko, ale... gdyby to się nie stało, to teraz nie zjadałaby mnie ciekawość, co dalej :D Trzymam kciuki za egzaminy! :)

      Usuń
  11. skończone w idealnym momencie, mam nadzieję że następny rozdział będzie szybciej bo już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham nowy nagłówek!

    M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej :D
    Nominuję Cię z wielką przyjemnością do Liebster Awards!!! <3
    Szczegółów szukaj na moim blogu : ) http://milosc-wszystko-wybaczy.blogspot.com/
    Całuje Effy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Boże, jaka lawina nominacji ostatnio! Zaczynam czuć się jak Leonardo DiCaprio.
      Bardzo dziękuję i już odpowiedziałam (tutaj)! :)

      Usuń
    2. Też chcesz wlecieć w górę lodową?
      XD

      Usuń
    3. Nie, już wolałabym... Hm.
      Kurczę, chyba nie ma ani jednej postaci graną przez dicaprio, która chciałabym być o.O

      Usuń
  14. Długo tu nie zaglądałam i już zaczynałam się martwić, że studia pożarły Cię żywcem, ale na szczęście widzę że masz się nieźle :P
    A tak w ogóle to... kiedy next??

    OdpowiedzUsuń
  15. Twoje opowiadanie zostało zrecenzowane.
    Zapraszam!
    http://poziom-krytyki.blogspot.com/

    PS przepraszam, że piszę pod postem

    OdpowiedzUsuń
  16. Nagrodą na Katalogowo jest miesiąc reklamy Twojego bloga na naszej stronie głównej.
    A tym rozdziałem utwierdziłaś mnie tylko w przekonaniu, że słusznie Cię umieściłam w Polecanych.

    Ten nagłówek podoba mi się o wiele bardziej - dobra robota!


    P.S. Zapraszam do mnie, jak będzie Ci się nudziło - http://crucio-maxima.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. I wszystko jasne! Już wiadomo, dlaczego masz taką dużą przewagę w kwestii głosów w ankiecie Katalogowo! Spokojnie, to dozwolone. Miło, że czytelnicy Cię wspierają.
    Odnośnie Twoich wątpliwości, cytuję "Co prawda nie bardzo wiem co jest nagrodą (...)". Nagrodą jest reklama na stronie głównej Katalogowo. Jeśli wejdziesz do nas, w lewej kolumnie gdzieś w górnej części zauważysz gadżet "Polecamy". Aktualnie znajduje się tam opowiadanie "Pseudonim: Faust", które wygrało poprzednią taką ankietę. Taka sama reklama znajduje się na podstronie z blogami w kategoriach, więc czytelnicy szukający czegoś dla siebie, natrafiają na nią.
    W sumie Kal mnie już uprzedziła, ale postanowiłam to trochę rozwinąć. Może nie zostanę pożarta żywcem. ;)

    A tak w ramach reklamy przy okazji zapraszam do konkursu literackiego. Do wygrania nie tylko reklamy, ale również książki i wywiad przeprowadzony przez Juliana (dawniej Flavored).
    Jeśli byłabyś zainteresowana, po więcej informacji zapraszam tu: www.katalogowy-konkurs.blogspot.com

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny,
    Krzywołap
    [www.katalogowo.blogspot.com]

    P.S: Przepraszam, jeśli uznasz to za reklamę. Nie obrażę się, jeśli komentarz zostanie usunięty. Co do Twojego opowiadania - niech no tylko skończę aktualizację katalogu i analizę pewnego dramione/fredmione, to biorę się za czytanie. Obiecuję. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za każdy komentarz! Naprawdę każdy kolejny dodaje skrzydeł!
(jeśli chcecie skomentować, a nie macie konta, wystarczy kliknąć w opcję "Komentarz jako: Anonimowy")